Archiwum maj 2004, strona 1


maj 22 2004 # 146
Komentarze: 2

And these tears that I've cried hide my fear to be wild, for those kisses I learned, I've just been burned, the way to love you, but somebody else... Bitter-sweet magazines with brightly faces... and I'm with you, only to not be true, face my name, face my time, face everything what I am, save my soul and brush my teeth, take feminine, and cry over my grave, with graphite rose in your hand, you pray, when I die... commit suicide...

Własna twórczość - ktoś mi napisze dobra rockową muzykę do tych słów na singla ??

-in-defence- : :
maj 20 2004 # 145
Komentarze: 1

Dziwne.. nothing is done as I lay your hand around me... dzieje się nicość, o której nie warto pisać, zagonienie, lęk przed jutrem, dziś niebo wieczorem było zachmurzone, wyglądało jakby miało zacząć padać, ale pewnie niebo zawsze tak wygląda tylko ja rzadko na nie patrzę, ludzie odchodzą, nie wiem co to zmieni, ale na pewno coś, nie będzie już... trzeba będzie żyć inaczej, wszystko się zmienia, bo masz przyjaciela.. człowiek śni i rano nawet nie pamięta o czym, kłóci się by za chwilę o tym zapomnieć, życie jest absurdem i tego już nie zmienisz, dziwne zbiegi okoliczności czasem są dobre - czasem bo zwykle sprawy stają się za bardzo podejrzane, by ktoś mógł tobie uwierzyć... podsumowując - nothing is done, nothing just true...

-in-defence- : :
maj 16 2004 # 144
Komentarze: 1

Dziwne... Czemu przy Tobie wiem wszystko? Za dobrze Cię znam,by ufać w twoje słowa, to może dlatego się nie poddałam, to już nie robi się zabawne, a ja nadal chcę się bawić, moje ręce pachną precelkami z solą, bo ja też go... hehe... ona też go... a ja Ciebie... czasem myślę o niej, wtedy ogarnia mnie dziwne uczucie, zazdrość straszna rzecz, kiedyś kojarzyła się z A., ona nie pisze już od dawna... to dziwne, boję się spytać.. Ale powróćmy zatem, więc czasem o niej myślę, o tej trzeciej z kolei, ogarnia mnie straszność, zguba, naderwany los ludzki, bo ja nie chcę... nie chcę o niej mysleć, nie chcę czuć tego kłucia w boku, chciałabym ja spotkać, porozmawiać, wyjaśnić, może jest tylko biedną dziewczynką, zagubioną jak każda inna, a może potworem, który chce mi Cię zabrać... Chcę się przekonać, tak jak już raz się przekonałam, dzięki temu zyskałam kogoś nowego, wartościowego dla mnie. Uniemożliwisz mi to, wiem już. Ale ja nigdy nie przekonam się na podstawie tego co mówisz. Biała plama. Szantażujesz mnie nią. I siebie też. To nawet bardziej boli. Ty znasz to uczucie. Więc czemu chcesz bym ja je czuła? Wszystkiego można poszukać gdzie indziej, tym mnie szantażujesz, a ja wcale się nie boję, bo wierzę w Ciebie, tylko czasem myślę o tych słowach i ogarnia mnie rozpacz, nie że to zrobisz, lecz to że w ogole tak mówisz... do mnie.. ponoć to tylko fakty.. a ja nie wierzę ci... bo innym razem przypomina mi się ona, jak mówi do Ciebie i Cię dotyka, każe Ci robić to samo co ja kazałam i wtedy obumieram, ogień wypala mnie od środka, bo ona nie może... ona nie może być we mnie... całuje Cię, a ja patrzę z oddali i pochłania mnie piekło... ona wie, ale oddala myśli o mnie, może to ja się mylę, może to ja nie powinnam czuć tego co czuję, ale nie wygram... bo Ty odruchowo pytasz "Dlaczego?"

-in-defence- : :
maj 15 2004 # 143
Komentarze: 0

Wolisz żyć umierając czy umierać żyjąc?? Na razie boisz się, boisz się żyć, boisz się oddychać, żeby nie zabić oddechem, boisz się milczeć, żeby cisza Cię nie pochłonęła, boisz się patrzeć, bo świat cię oślepia, nie chcesz już nic, bo ty umarłeś... A ja pomyliłam się. Trafiłeś tu. Miłość pokazała ci drogę. Nie pierwszy raz. Ale ty tego nie zauważałeś. Wiedziałam, że to zrobisz. Ale muszę Ci coś powiedzieć... pisałam o sobie! Dostosowałam tekst do twoich realiów, bo tak naprawdę ja czuję tak jak Ty, ja wiem co czujesz, tylko ja, to ja zniewoliłam cię i tylko ja mogę cię uwolnić... Dziś chciałam Cię prosić tu, byś odezwał się czasem, ale czułam, że potrzebujesz czasu, więc ci go dałam, a ty... ja wiedziałam... zrobiłeś tak jak mówiłam, bo ja wiedziałam... Skąd tak dobrze Cię znam? Może wreszcie siebie poznałam? A ty jesteś mną? Nie mogłam pisać, musiałam to wyrzucić, dalej muszę bo tylko wtedy zapominam, teoretycznie, wbrew pozorom, gdy piszę o Tobie czuję, że jesteś blisko i może to daje mi siłę by wystukiwać kolejne litery... Ja rzadko łamię obietnice, nie mogę cię o nic prosić, chociaż moje spontaniczne myśli mówią coś innego, one każą dzwonić, pisać, myśleć i czuć. To ja dzisiaj czułam się tak jak ty. Dlatego to wszystko niżej jest prawdą. Człowiek się uczy. Porozumiewać bez słów. Ale ty sam zadecydujesz co dalej. Ona powiedziała: " Powiedz sobie- cholera, będzie dobrze!" No i pewnie będzie... Zawsze będzie, bo Bóg jest z nami. Z Tobą, bo to ja wczoraj płakałam. Nie sztuką jest oddać swoje życie za przyjaciela, lecz za wroga. Pewnie więc nie będę wywyższona. Ale ja jestem. Ja wciąż trwam a to mnie umacnia. Wiem, że tam jesteś. Wiem kiedy myślisz. Wiem wszystko. I podziwiam Cię. Najgorsze jest oglądać upadek kochanej osoby. A ty oglądałeś mnie przez tyle czasu. Za to Cię kocham. Że byłeś i będziesz. Choćby cię nie było. Bo ja i tak Ciebie czuję. Nie mogę pisać do ciebie. Ale zawsze z Tobą rozmawiam. U mnie. W moim sercu.  

-in-defence- : :
maj 15 2004 # 142
Komentarze: 1

Próbujesz uwolnić się, próbujesz uwolnić się od tego uczucia, ale powoli tracisz nadzieję, wiesz,że nie umiesz, jesteś zbyt słaby by przetrwać, starasz się ,ale nie udaje ci się, wstajesz rano, patrzysz na ekran, ale nie masz żadnej nowej wiadomości, leżysz , myślisz o kolejnym dniu, ale zaraz przypomina ci się co zrobiłeś poprzedniego wieczoru, mówisz sam sobie, że masz się podnieść i zrobisz to choćbyś miał skonać, taka była umowa, z Bogiem już załatwione... więc wstajesz z łóżka i mówisz, że musisz żyć, nic się nie stało, idziesz do łazienki, myjesz zęby i wszystko ci sie przypomina- to co czułeś i to czego nie, to czym żyłeś przez ostatni czas i to czym tylko chciałeś żyć, nie wiesz na czym stoisz, rano, denerwują cię- oni wszyscy bo ty nie wiesz co z sobą zrobić, nie umiesz sie skupić, za wszelką cenę starasz się zapomnieć, to twój jedyny priorytet na dziś, włączasz komputer, już nikogo tam nie ma, widzisz tylko czerwone kółko, kasujesz je, bo wbija ci się w oczy, nie jesteś w stanie już na nie patrzeć, myślisz ciągle, w każdej sekundzie, w każdej tysięcznej części sekundy myślisz, słuchasz piosenek by zapomnieć, ale one jeszce bardziej cię rozdrażniają, wiesz co znaczą, słowa i rytm, wychodzisz z domu, robisz wszystko by uciec od tych myśli, nie możesz juz w nim usiedzieć, chcesz, ale to jest w tobie, niestety, znowu się temu poddajesz, oni mowią do ciebie a ty nie słyszysz, nie słuchasz ich w ogóle, jesteś gdzie indziej, tam gdzie nie ma nikogo, oprócz jednej osoby, chcesz pracować by nie myśleć, ale jednocześnie nie jesteś w stanie sie wyłączyć, boli cię to, wiesz jakie to trudne, ale mówisz sobie będziesz walczył, przecież ranisz dla dobra, przeciez to jest usprawiedliwone, miałeś dość i wreszcie ci sie udało! Dlaczego zatem się nie cieszysz? Dlaczego nie żyjesz tak jak zawsze chciałeś żyć? Dlaczego znów czujesz pustkę? Dlaczego tracisz nadzieję, że ktoś kiedykolwiek ją wypełni? Boisz sie coraz bardziej, żeby tego nie zrobić, boisz sie żeby nie dać poznać po sobie nic, ale.. to wszystko na nic, za późno już, jesteś za bardzo uzależniony by móc wyjść z nałogu, pod koniec dnia tracisz wszystko co masz, co kiedykolwiek było twoje i miało takie pozostać, tracisz to, bo nie mogłeś żyć bez tego, tracisz życie drugiej osoby bo ty nim byłeś, tracisz swój sens by móc sie odnaleźć, chcesz dalej egzystować, jest po co, więc czemu to cię nie cieszy? Jesteś zagubiony, w otchłani własnych przemysleń, ustawiony na swój sposób myślenia, już nie możesz go zmienić, już zawsze będziesz miał to uczucie, nigdy nie uda ci się być wolnym! Już nigdy, sam odrzuciłeś to co mogłeś i teraz nie wiesz już czego pragniesz, miałeś wszystko, teraz nie ma już nic, odeszło w niepamięć, byś ty mógł trwać w spokoju ducha i chwale, wiesz co kiedyś zrobisz, podświadomość ci podpowiada, bo ty nie myślisz już samodzielnie, wiesz, że to zrobisz, wiesz że nie umiesz już tak dalej żyć, ale chcesz, musisz w końcu, kiedyś trzeba dorosnąć, jest tyle wartościowych osób, które nie mają dla ciebie znaczenia a ty pozostajesz obojętny, by kiedyś móc się schować w natłoku ich słów kierowanych tylko do ciebie, by ogarnąć to co zawsze pragnąłeś, by to poprowadziło cię przez twój raj, byś wreszcie odnalazł to czego zawsze szukałeś, nie myślisz o Bogu, On jest po prostu dla ciebie, zawsze był i zawsze będzie, a ty, modlisz sie by pomógł, by pomógł tobie uporać się z tym, modlisz się i płaczesz, pierwszy raz tak bardzo chcesz by cię posłuchał, wiesz, że jest wszechmocny, może wszystko, ale nie za bardzo w to wierzysz, za dużo już się stało, a ty straciłeś wiarę, nie chcesz już nic, tylko siebie, swoją duszę, chcesz by pokazał ci drogę do zbawienia, bez namiastki uczuć, bez emocji, które nie są miłością, miłość to słowo, nie emocja, bo tylko ty jesteś panem swych emocji, a teraz nie umiesz nad sobą panować, to rozburza twój cały system, pełen zasad, których sam nie znasz, nie chcesz wysiłku, bo tak jest ci łatwiej, a... przecież i tak tu nie trafisz...

-in-defence- : :