Archiwum kwiecień 2004


kwi 30 2004 # 132
Komentarze: 0

Włosy, głowa, czoło, brwi, rzęsy, oczy, nos, policzki, usta, broda, szyja, ramiona, ręce, palce, piersi, brzuch, pępek, łono, uda, nogi, stopy... to wszystko było dla Ciebie... to wszystko miałeś za nic... przepraszam za moje słownictwo.. ale tylko za nie.. nie przepraszam, że tak wyglądam, nie przepraszam, że tak się ubieram, nie przepraszam, że tak się zachowuję, nie przepraszam, że taka jestem, nie przepraszam, że tego nie akceptujesz... oddasz wszystko za namiastkę uczucia.. ta krew, ona jest dla Ciebie...zrobię to co ona zrobiła, wykrzyczę kompromitacją, żal lub nie, złożyłam chusteczkę, na tej stronie było już jej za dużo, zaschnięta krew, nigdy jej nie lubiłeś, zawsze Cię to denerwowało- moje pozorne zdenerwowanie, biłeś, klepałeś, cokolwiek, po tym nie zostało już nic, mówiłeś za dużo, mówiłes pozornie- bo to zwykle ja robiłam, za dużo sensu, i to mylenie słów... Mówisz, że nikt na to nie zwraca uwagi? Widzisz- błąd!
Siebie, ciebie- dla Ciebie żadna różnica, nadawałoby się na dobrą metaforę, powtarzałeś się, nie chciałeś tego słyszeć, sam mówiłeś, a ja.. mimowolnie musiałam tego słuchać, nie mogłam przecież uciec... chciałam nie patrzeć na Ciebie, to było chwilowe, przypływy uczucia zalewały to co czułam, 'musi być fajnie, zrób to dla niego', a ja poddawałam się głosom w mojej głowie... Nigdy nie zważałeś na to, NIGDY! Nigdy się nie domyślałeś, nigdy mówienie wszystkiego nie jest dobre, więc brnąłeś w kłamstwie, aż utonąłeś w świecie zabawy... własną fizjologią.. było super , bo ona bawiła się TOBĄ! Słyszysz się? Bawiła się częścią Twojego ciała! Dlatego Tobie tak bardzo się podobało.. bo ja nigdy tego nie robiłam...
'Idź sobie'- nie uwierzysz ile razy słyszałam znienawidzone przez Ciebie słowa z Twych własnych ust... Zadawałam zbyt wiele pytań, głupich pytań, które denerwowały- 'Chciałem spytać czy jeszcze jesteś zła?' + gratisowy żal w sercu... śmieszne... przerażająco ironiczne... Nigdy nie zrozumiem, ale ta krew jest dla Ciebie, świeża na zmiętej chusteczce w mojej ręce, nie umiałeś patrzeć jak się kaleczę, patrzyłeś z odrazą, Motylku... wysypka- widziałeś WSZYSTKO! A to, że pamiętam też ? Znosiłes dużo, bo to ja byłam zła, kochałam, kocham, będę kochać, wbrew sobie, bo inaczej nie umiem, poczekam aż się zmieni, kochać znaczy nienawidzić, a ja nie chcę czuć nic, zawsze będziesz tam na pierwszym miejscu, wpisany by zostać na wieczność... Nie mogłeś być ze mną bo nie jesteś gejem, prawda??
Kocham Cię, już nie nienawidzę...
Będę płakać, płakać, płakać, przytulę sie tylko do skrawka kołdry.. bez Ciebie... 

 

-in-defence- : :
kwi 28 2004 # 131
Komentarze: 0

Dla mnie był to tylko sen...

-in-defence- : :
kwi 24 2004 # 130
Komentarze: 2

Powiem Ci jedną prawdę o Tobie: jesteś leniwą i bezodpowiedzialną! Gdybyś nie była leniwa, tobyś teraz nie siedziałaś tutej na gg, a coś robilaś! przynajmniej jednocześnie sobie rozmawiając... A gdybyś była odpowiedzialną, tobyś nie zawaliła nauki chociażby z tego powodu, że rozumiała(musiałabyś) , że to będzie nie tylko Twoje nieszczęście, które teraz wg Ciebie polega w tym, że jesteś zaparta w domu i masz się uczyć, a Tobie natomiast się nie chce, lecz także i rodziców, którym chyba nie jesteś do dupy... Wyobraź siebie na ich miejscu: mają dwóch pięknych córeczek. Jedna studiuje od roku bez żadnych problemów, przynajmniej nie zawala tak nauki, druga sama się dostaje na taki prestiżowy kierunek.. można by było tylko z tego się cieszyć, aż nagle jedna córka zaczyna się lenić i nie chodzi na wykłady, a jeżeli chodzi, to tylko żeby tam pobyć, w domu nic nie robi, nie odrabia lekcji... a potem jeszcze wylatuje ze studiów!
  A teraz zastanów się trochę nad sobą, nad swoimi uczynkami i nad tym, co od kogoś dostajesz i jak tym od kogo dostajesz odwdzięczasz! Chyba(wg mnie) rodzice starali się, żebyś miała i warunki do nauki i by Tobie nic nie brakowało.. Jak im za to odwdzięczasz?! 
  Zapamiętaj, że nie żyjesz tylko dla siebie, lecz głównie dla tych, komu nie jesteś obca! A Ty tego nie chcesz zauważać! zrób z tego wszystkiego jakiś wniosek!
   Jabym po takim, na pewno się podniósł i zaczął coś robić! Jeżeli nie dla siebie, to przyanjmniej dla kogoś!

   I tak w ogóle, wybierz sobie jekiś cel w życiu.... przynajmniej na teraz(lepiej, żeby to było wyuczyć doskonale coś, żeby być w tej jakiejś dziedzinie profesjonalistą.. a dlatego trzeba się dobrze, i to bardzo dobrze przygotować się do ekzaminów wstępnych na jakiś kierunek, zdać je i się uczyć, a nie siedzieć przed kompem i krzyczeć wszystkim, żeby się ktoś odezwał!)


  to tyle! 

 

(Oryginalna pisownia zachowana)

-in-defence- : :
kwi 23 2004 # 129
Komentarze: 2

Ja i moja ściana. Tajemna. Do dzisiaj. Częściowo nie ma już tajemnicy. Ale podobało jej się. Dobrze. Więc moja ściana. To kawałek 20 cm aż do sufitu. Białej emalii. Na której jest to co jest we mnie. Zabije mnie jak to zobaczy. Ale mówi się trudno. Być może nigdy jej nie zobaczy. Bo oni nigdy nie wchodzą głębiej. Zwykle na 2 kroki wprzód i tyle. Powiedzieć dobranoc, czego nie ma już od 4 dni. A jeśli nawet wejdzie to i tak nie w tej części pokoju. Bo mój pokój składa się z 2 części. Pokój z oknem bez firanek. Żebym mogła rankiem obserwować niebo. Wiedzieć co się zdarzy. Ale rzadko się sprawdza. Ściana nie jest jeszcze wykończona. Ale będzie. Kiedyś będzie. A kiedyś może ją zamalują i wtedy nie zostanie już nic. Snoopy & Woodstock

 

-in-defence- : :
kwi 22 2004 # 128
Komentarze: 0

Najgorsze jest to udawanie, że chcę jeść i jem łapczywie, że jestem głodna podczas gdy wcale tak nie jest. Złe jest też to, że wykrzykuję jej, że się myli podczas gdy ona ma absolutną rację. Kolejna rzecz to to, że oszukuję ją i ona się tego bardzo dobrze domyśla. Zaszłam już za daleko. Chyba nie umiem już kłamać. Albo tak już się przyzwyczaiłam, że nawet nie chce mi się grać. Po co? Skoro i tak zawsze będzie nie tak jak powinno być. Zawsze będzie coś nie tak. Ale mimo to staram się dobrze wypaść. Przepisuję fałszywy wykład, żeby wiedziała, że się staram. Żeby jej nie martwić. I Ciebie. Mówiłam ci wszystko. Teraz nie chcę. Nie możesz się już martwić o mnie. Czasem mi na tym zależało. Ale nie teraz. Dlatego nie mówię tego co tu piszę. Tego jak bardzo one się mylą. Że to nie Ty. Ona dziś wiedziała gdzie idę. Wiedziała co się stanie. Ja też. A ty nic nie zorganizowałeś. Nie mogłeś wtedy widzieć mojej miny. Rozczarowałam się a jakże ucieszyłam. Bo wiedziałam, że to Bóg. A potem Bóg wychodził, a my zostaliśmy. Zostaliśmy wciąż na rozdrożu. Bóg przyszedł, ale to my musieliśmy odejść. Wróciłam, bez Ciebie. Z fałszywką w plecaku. Nie jedną. I wciąż się zastanawiam po co puściłes mi ten film... Chyba jest taka możliwość, przeładowanie wyrzutami sumienia, gdy się ma ich za dużo, człowiek się stacza, ale to wcale nie zaskakuje, bo można tego nie widzieć. Można nie widzieć własnego beznadziejnego położenia. Tylko nieliczni to widzą, ale tylko ci, którzy nie są tobą. Nawet jak będę żałować to i tak nic nie da. Bo ja tego nie zobaczę...

-in-defence- : :