lut 14 2004

# 64


Komentarze: 0

Wróciłam..wysłuchałam...wlożyłam bukiet do wazonu..ale nie od razu nalałam wody...wpatrywałam sie w nie... probując wyciągnąć z nich ile można... dużo... ale jedna taka jak ja... jeszcze nierozwinięta.. a już dążąca do świata... zamknięta... z odwagą... ręce zbroczone krwią czerwonego papieru... mieszające sie z moja własną krwią..  koniec dnia... koniec najcudowniejszego dnia jaki mi obiecano... najpiękniejszy... cały z Tobą... jedna decyzja... i już wszystko się zmienia... najmilej zimna ściana... najczulsze rozczarowanie.... kojący śmiech... dotyk... bluzka ubrana na lewą stronę... błogi słony smak, który nadal czuję w ustach ... pośpiech... a potem znowu najsłodsza nadzieja... być... czuć...nie przestawać... na zawsze... Jezus zaplątany na twojej piersi... i ja... bezbronna wokół Ciebie... rozkołyszona twym głosem... zapachem... chowająca się w twojej koszuli... schroniona przed całym złem... w Tobie....dziekuję...

-in-defence- : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz