# 132
Komentarze: 0
Włosy, głowa, czoło, brwi, rzęsy, oczy, nos, policzki, usta, broda, szyja, ramiona, ręce, palce, piersi, brzuch, pępek, łono, uda, nogi, stopy... to wszystko było dla Ciebie... to wszystko miałeś za nic... przepraszam za moje słownictwo.. ale tylko za nie.. nie przepraszam, że tak wyglądam, nie przepraszam, że tak się ubieram, nie przepraszam, że tak się zachowuję, nie przepraszam, że taka jestem, nie przepraszam, że tego nie akceptujesz... oddasz wszystko za namiastkę uczucia.. ta krew, ona jest dla Ciebie...zrobię to co ona zrobiła, wykrzyczę kompromitacją, żal lub nie, złożyłam chusteczkę, na tej stronie było już jej za dużo, zaschnięta krew, nigdy jej nie lubiłeś, zawsze Cię to denerwowało- moje pozorne zdenerwowanie, biłeś, klepałeś, cokolwiek, po tym nie zostało już nic, mówiłeś za dużo, mówiłes pozornie- bo to zwykle ja robiłam, za dużo sensu, i to mylenie słów... Mówisz, że nikt na to nie zwraca uwagi? Widzisz- błąd!
Siebie, ciebie- dla Ciebie żadna różnica, nadawałoby się na dobrą metaforę, powtarzałeś się, nie chciałeś tego słyszeć, sam mówiłeś, a ja.. mimowolnie musiałam tego słuchać, nie mogłam przecież uciec... chciałam nie patrzeć na Ciebie, to było chwilowe, przypływy uczucia zalewały to co czułam, 'musi być fajnie, zrób to dla niego', a ja poddawałam się głosom w mojej głowie... Nigdy nie zważałeś na to, NIGDY! Nigdy się nie domyślałeś, nigdy mówienie wszystkiego nie jest dobre, więc brnąłeś w kłamstwie, aż utonąłeś w świecie zabawy... własną fizjologią.. było super , bo ona bawiła się TOBĄ! Słyszysz się? Bawiła się częścią Twojego ciała! Dlatego Tobie tak bardzo się podobało.. bo ja nigdy tego nie robiłam...
'Idź sobie'- nie uwierzysz ile razy słyszałam znienawidzone przez Ciebie słowa z Twych własnych ust... Zadawałam zbyt wiele pytań, głupich pytań, które denerwowały- 'Chciałem spytać czy jeszcze jesteś zła?' + gratisowy żal w sercu... śmieszne... przerażająco ironiczne... Nigdy nie zrozumiem, ale ta krew jest dla Ciebie, świeża na zmiętej chusteczce w mojej ręce, nie umiałeś patrzeć jak się kaleczę, patrzyłeś z odrazą, Motylku... wysypka- widziałeś WSZYSTKO! A to, że pamiętam też ? Znosiłes dużo, bo to ja byłam zła, kochałam, kocham, będę kochać, wbrew sobie, bo inaczej nie umiem, poczekam aż się zmieni, kochać znaczy nienawidzić, a ja nie chcę czuć nic, zawsze będziesz tam na pierwszym miejscu, wpisany by zostać na wieczność... Nie mogłeś być ze mną bo nie jesteś gejem, prawda??
Kocham Cię, już nie nienawidzę...
Będę płakać, płakać, płakać, przytulę sie tylko do skrawka kołdry.. bez Ciebie...
Dodaj komentarz