kwi 22 2004

# 128


Komentarze: 0

Najgorsze jest to udawanie, że chcę jeść i jem łapczywie, że jestem głodna podczas gdy wcale tak nie jest. Złe jest też to, że wykrzykuję jej, że się myli podczas gdy ona ma absolutną rację. Kolejna rzecz to to, że oszukuję ją i ona się tego bardzo dobrze domyśla. Zaszłam już za daleko. Chyba nie umiem już kłamać. Albo tak już się przyzwyczaiłam, że nawet nie chce mi się grać. Po co? Skoro i tak zawsze będzie nie tak jak powinno być. Zawsze będzie coś nie tak. Ale mimo to staram się dobrze wypaść. Przepisuję fałszywy wykład, żeby wiedziała, że się staram. Żeby jej nie martwić. I Ciebie. Mówiłam ci wszystko. Teraz nie chcę. Nie możesz się już martwić o mnie. Czasem mi na tym zależało. Ale nie teraz. Dlatego nie mówię tego co tu piszę. Tego jak bardzo one się mylą. Że to nie Ty. Ona dziś wiedziała gdzie idę. Wiedziała co się stanie. Ja też. A ty nic nie zorganizowałeś. Nie mogłeś wtedy widzieć mojej miny. Rozczarowałam się a jakże ucieszyłam. Bo wiedziałam, że to Bóg. A potem Bóg wychodził, a my zostaliśmy. Zostaliśmy wciąż na rozdrożu. Bóg przyszedł, ale to my musieliśmy odejść. Wróciłam, bez Ciebie. Z fałszywką w plecaku. Nie jedną. I wciąż się zastanawiam po co puściłes mi ten film... Chyba jest taka możliwość, przeładowanie wyrzutami sumienia, gdy się ma ich za dużo, człowiek się stacza, ale to wcale nie zaskakuje, bo można tego nie widzieć. Można nie widzieć własnego beznadziejnego położenia. Tylko nieliczni to widzą, ale tylko ci, którzy nie są tobą. Nawet jak będę żałować to i tak nic nie da. Bo ja tego nie zobaczę...

-in-defence- : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz