Archiwum kwiecień 2004, strona 1


kwi 21 2004 # 127
Komentarze: 2

Este producto es un original, fabricado con materiales de la mas alta calidad y cuenta con la garantia de ser poco loco

 

Nie rozmawiamy juz 2 dni. Omija mnie. Udaje, że mnie nie ma. Ale widzi. 2 dni. Chce się odezwać, ale się boi. Tak jak ja. A ja nie wiem czy chcę to zmieniać. Bo właściwie nie muszę odpowiadać na pytania których nie ma. Nie brakuje mi tego. Więc czemu.. zastanawia mnie to. Dziwne. Dziwne. Dziwne. A ja.. znowu tkwię pośrodku. Bo ja chyba chcę, ale właściwie... boję się. Tak jak boję się wszystkiego, boję się tego co ma nastapić, a jednocześnie.. niby nigdy nie lubiłam zmian, a jakoś zawsze mnie intrygowały. Od pewnego czasu chcę, żeby coś się zdarzyło, i dzieje się cały czas, a ja staram sie tego nie dostrzegać, boję się wszystkiego, a chcę by było jak dawniej, cześciowo. Niby ja powinnam coś mówić, ale nie mówię. Zachowuję sie jak on. Przecież nie ma sprawy. A jednak czuję, że nie umiem. Nie umiem, bo te oskarżenia mnie zabijają. Zabijają to wszystko czym żyłam przez całe życie. I może dlatego. Wypaliłam się. A oni w to nie wierzą. Może to reinkarnacja? Jak obcy ludzie. Są, ale ich nie ma. Ale chociaż wiem, że próbują. Choć jest z tym problem. To ja powinnam mówić. Przyjąć to wszystko na swoje barki. Dziwne. Dziwne. Dziwne.

 

-in-defence- : :
kwi 20 2004 # 126
Komentarze: 4

Jak Ty to zrobiłeś, że jesteśmy razem a nagle Ciebie brak? Jak Ty to zrobiłeś, że wchodzimy razem do autobusu, a nagle... a nagle Ciebie w nim nie ma ? Jak Ty to zrobiłeś, że trzymałam Cię za rękę, a potem już nie? Jak Ty to zrobiłeś, że szukałam Cię wzrokiem a nie mogłam znaleźć ? Jakim cudem udało Ci się??

-in-defence- : :
kwi 18 2004 # 125
Komentarze: 1

Nienawidzę poranków. Nienawidzę sobotnio- niedzielnych poranków. Nienawidzę być budzona. Przez nich. Tymi słowami. Tym tonem. O tej godzinie. Nienawidzę tego śniadania. Radia. Nienawidzę oglądać Teleranka. Zemsta za dziecięce przewinienia. Nienawidzę też wieczorów. I właściwie tego co jest pośrodku też. Za to noc. Brak wyrzutów sumienia. Nieświadome życie. Takie fajne. Takie fajne jak każda INNA pora. Z Tobą. Tylko Ty wiesz co to znaczy. Ty jeden. Pamiętasz jak jedliśmy śniadanie w łóżku? Chipsy... Pamiętasz jak zasypiałeś wtedy ? Jak czekałeś na mnie? Pamiętasz jak byliśmy razem? 28 godzin... Pamiętasz jak odczytywałam smsy w toalecie? Bitą śmietanę... pamiętasz ich miny?? Pamiętasz Spodek pełen ludzi?? A drogę do domu? Bezpłatną rozmowę przez telefon, pamiętasz? Noc? a to jak jedliśmy KFC w busie?? Tą panią, pamiętasz ?? Cudowne, prawda??

-in-defence- : :
kwi 17 2004 # 124
Komentarze: 0

"Peer" by Chevelle

I'd like to leave this
In my youth
Pick me up on your way
Send away virus
Drink sight is water
Drink sight is water
Watch him sell mugs to bikers
To make a million dollars
Place you stamp here
Send out love letters
C'mon enough said
The skin on top his hands
Has dried to red
The words, want them touch them
The nerve, why are you here
Back off peer
I am on top of this
Back off peer
I am on top of this back off
I need to make decisions
And I want to leave yea back off
Banned

-in-defence- : :
kwi 16 2004 # 123
Komentarze: 2

- Dobrze, że jesteś! Rozbieraj się!

- Do rosołu?

- Nie, dziś... pomidorowa!

 

 

Hyhy... beznadziejna jestem, nie??

-in-defence- : :